Bray - Greystones Cliff Walk

Bray - Greystones Cliff Walk to, jak sama nazwa wskazuje, spacer zboczem klifu z miejscowości Bray do miejscowości Greystones. Droga do przejścia ma ok 8 km i przy ładnej pogodzie można podziwiać widok na morze, jednak chyba nie ma co szukać ładnej pogody w kwietniu w Irlandii.

Żeby dostać się do Bray jedziemy pociągiem do Dublina. Przesiadamy się na stacji Connolly, na której kupujemy sobie mini śniadanie. Kasa biletowa jest zamknięta, więc bilety do Bray kupujemy w biletomacie, ale szybko się orientujemy, że biletomat nie zawsze ma możliwość sprzedaży biletów rodzinnych, które są tańsze. Tak naprawdę to nawet nie jesteśmy pewni, czy kupujemy dobry bilet, bo w Dublinie są 2 firmy obsługujące pociągi: Irish Rail i Dart (kolejka podmiejska) a wydaje mi się że kupujemy bilet na pociąg a przyjeżdża kolejka (albo odwrotnie - na szczęście nikt nie sprawdza biletów).

W Bray jesteśmy około godziny 10. Jest mgliście i deszczowo. Jednym słowem pogoda nie zachęca do spaceru. Szukamy więc kawiarni, w której rozgrzewamy się herbatą i posilamy muffinkami. Po godzinie czekania deszcz trochę odpuszcza a po chwili całkowicie przestaje padać, więc idziemy na trasę po drodze jeszcze wstępując na plażę.


Trasa z Bray do Greystones to bardzo przyjemny dla oka spacer zboczem klifu. Mimo mgły udaje nam się dostrzec trochę morza, machamy do przejeżdżającego pociągu. Droga jest dość łatwa, utwardzona, czasami trochę po kamieniach a im bliżej Greystones, tym więcej błota i widoki już nie te, bo przechodzimy przez jakąś budowę.


Pogoda nie jest dziś dla nas łaskawa. Mniej więcej w połowie drogi znów zaczyna padać deszcz. Jesteśmy jednak przygotowani. Co prawda parasoli nie mamy, bo nawet nie wiem czy można by było zabrać je do samolotu. Mamy za to przepięknej urody płaszczyki przeciwdeszczowe, w których wyglądamy jak teletubisie, ale najważniejsze jest to, że jest w nich w miarę sucho.


Po około 1,5 godzinie w deszczu docieramy do Greystones i szukamy miejsca, gdzie by można było się trochę wysuszyć. Moje skórzane buty niestety szybko przemakają, więc nie będą to buty na takie wycieczki. Natomiast buty dzieci z membraną sprawdzają się znacznie lepiej, choć nie idealnie. Dzieci mówią, że im sucho, jednak wieczorem okazuje się, że nie są całkowicie suche w środku.


W kawiarni czekamy aż przestanie padać, jednak deszcz ma inne plany. Udajemy się się więc na stację kolejową i wracamy pociągiem do Dublina.

Mimo niesprzyjającej pogody, wycieczkę uważam za bardzo udaną. Początkowo deszcz nie nastraja nas optymistycznie, ale potem przestaje nam przeszkadzać. Przez te 8 km wędrówki spotykamy tylko kilka osób, więc chyba jednak ludzie nie lubią takiej pogody.



Komentarze

  1. Ale widoki cudowne ! wow, piękna wycieczka !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę Wam tych widoczków :) No i mogła być ładniejsza pogoda, ale tak to już jest w Irlandii ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super miejsce na świetną wycieczkę. Wspaniałe widoki, których można pozazdrościć.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz